Dziś Wigilia

Czuwanie przy dziecku…długie godziny w nocy, długie godziny jak korytarze w Centrum Zdrowia Dziecka… Pod gabinetem lekarskim, pod rezonansem, pod zabiegowym…ale najczęściej przy łózku dziecka. Janek pochrapuje.
Poprawiamy go… Przekręcamy z boku na bok, poprawiamy podusie… cieszymy z każdego głębszego oddechu…dobrze, że jest internet, który nam pomaga spędzić te dłuuuugie godziny przy dziecku.
Zasypaliście nas kartkami świątecznymi:))).
Z pewnością były ich tysiące…Czekaja na mnie jeszcze 4 skrzynki tych ” o których koniecznie musisz wspomnieć”… Czuję jakbym miał nie odrobione zadanie domowe.
A piszecie takie wspaniałe i ciekawe rzeczy.
Marysia z Londynu przysłała kartkę z sarenką i rudzikiem. Nie wiedzieliśmy, że rudzik – nasz ulubiony ptaszek i wspaniały śpiewak jest symbolem Bożego Narodzenia w Anglii: “rudziki są nieodzownym elementem swiątecznej atmosfery. Rudzik (ang. robin) stał się symbolem Świąt Bożego Narodzenia w czasach wiktoriańskich. Kiedy wysyłanie kartek świątecznych stało sie popularne.. Listonosze nosili czerwone marynarki ( kolor Korony) , a że uwijali się szybko po ulicach dostarczając kartki szybko dostali miłe przezwisko (ksywkę:)/ robins czyli rudziki właśnie!…Rudziki, jak głosi legenda, …a w każdej legendzie jest odrobina prawdy…są i były związane z Bożym Narodzeniem dużo mocniej. Gdy malutki Jezus spał w stajence w dniu swoich narodzin Mama Maria rozpaliła ogień, aby ogrzać swoje dzieciątko. Zajęta i zmęczona nie zauważyła kiedy ogień rozpalił się zbyt mocno. Wtedy do stajenki wleciał malutki brązowy niepozorny ptaszek i swoją piersią i nastroszonymi piórkami osłonił twarz śpiącego Jezusa. Od żaru ognia jego pierś stała się czerwona.. Od tego czasu wszystkie rudziki mają czerwone piórka.
Życzę Ci aby w te święta przyleciało do Ciebie całe stado rudzików prosto z Londynu, aby osłoniły Cię od wszelkich niebezpieczeństw. Aby odgoniły swoim śpiewem i furkotem skrzydeł smutne myśli…
Pani Marysiu – cudowne życzenia…
A teraz ja Pani opowiem o naszych rudzikach. Mieszkamy przy strumyku i obok małych jeziorek. W tej chwili jest tu park i odkąd 30 lat temu wybudowalismy tu dom od wczesnej wiosny słuchamy śpiewu rudzików, które mieszkają w tej okolicy. A wczoraj na naszym dębie i orzechu nasz Przyjaciel Witek powiesił specjalnenie zrobione budki lęgowe. Trzecia powędrowała do naszego super sąsiada Grzesia… Na czereśnię. U nich rudziki mieszkają w warsztacie. Bardzo często widzimy za oknem małego ptaszka stroszącego rude piórka. I mamy szczęście, że na naszym orzechu lubi sobie pośpiewać.
To krewniak słowika. Śpiewa bardzo podobnie.
Dziękujemy za piękną legendę. Witek zrobił też nowy karmnik do którego wczoraj pierwszy raz nasypałem ziaren słonecznika. Oprócz rudzików mamy tu sporo dzikich gołębi, srok, sójek, drozdów, wróbli, sikorek i stadko mysikrólikow. Czasem odwiedza nas kolorowy dzięcioł i piękne wiewiórki. Kilka dni temu obok naszego domu przecwalowalo stado wielkich dzików. Czasem z Jankiem spotykaliśmy piękne sarny… Nie dawno do lasu mieliśmy 200 m. Teraz niestety oddala się od nas.
Ale park z rudzikami widać z okna:) Jaśkowego pokoju. Żyjemy tu sobie jak u Pana Boga za piecem.
Janek miał szczęśliwe dzieciństwo. I tego skarbu nie odbierze choroba ani Jemu ani nam.
Mam nadzieję, że Wigilia dzisiaj nam się uda. Janek spokojnie śpi. I będzie to piękny dzień.
Bądźcie z nami… Nasi znajomi postanowili u siebie zapalić wieczorem wigilijną świeczkę. Pamiętajmy o dzieciach walczących z guzami mózgu. Ta diagnoza brutalnie przerywa i zabiera szczęśliwe dzieciństwo wielu dzieciom i łamie serca ich rodzinom.

Tags: No tags

Comments are closed.