Czas się zatrzymał jak sparaliżowany. Siedzimy wokół Jasia, trzymamy za rękę, smeramy po stopie, gładzimy po włosach. Mama całuje i przytula… Czasem śpi i lekko oddycha, czasem chrapie i łapie powietrze jak ryba wyciągnięta z wody… Ale są chwile, kiedy w pełni przytomny patrzy na nas uważnie swoim jednym okiem – i mamy pełen kontakt- chociaż odpowiedzi są na tak lub nie tylko kiwaniem głowy. Czasem trzeba wielu pytań jak w zgadywance, żeby domyślić się o co chodzi. Przyjechała w nocy Natalia. Od rana świergocze do Jasia – przeczytaliśmy kolejną wspólną tajemnicę – wspomnienie od Karola- „Jasiu pamiętasz jak przed nocką komputerową jechaliśmy na zakupy do Auchana zrobić zapasy, które potem pochłanialiśmy? Uwielbiałem to…”
I kartki – przepiękne kartki… czytamy…
Operacja Wuhan- mistrzostwa lekkoatletów zołnierzy z całego świata. Wielki sukces Polaków – 5 miejsce na świecie -11 złotych, 15 srebrnyh i 34 brązowe medale – razem 60 krążków… wielki sukces… i szermierze przysłali Jasiowi folder z Mistrzostw ze swoimi autografami i pozdrowieniami. Zdobyli 9 te miejsce i 4 brązowe medale !!!
Janek też dostał piękny list od Pani Dominiki, z jej małym dzielnym Kubusiem leżeli łóżko obok łóżka w Centrum Zdrowia Dziecka. Zacytuję go w całości.
Cześć Jasiu!
Jestem Mamą 7 letniego Kubusia. Spotkaliśmy się w Centrum Zdrowia dziecka na Oddziale Chemii dziennej w kwietniu tego roku. Kubuś- podobnie jak Ty- walczy z intruzem w Jego główce. Tym samym… I wiesz co? Obaj jesteście zwycięzcami. Już teraz. Ty, bo jesteś wzorem dla wszystkich… bo wyznaczasz nowe szlaki… bo piszesz historię… bo mimo młodego wieku jesteś cholernie odważny. Pewnie poryczę się pisząc ten list do Ciebie… ktoś by pomyślał… baba 36 lat… wariatka jakaś… ale ktoś, kto będzie czytać ten list tez się pewnie poryczy… to mnie pociesza .
Nie napiszę tutaj jak wszyscy… wybacz… nie napiszę, że jako 14to latek powinieneś być dziś w zupełnie innym miejscu… może powinieneś… ale gdzieś tam na górze ktoś bardzo ważny zaplanował dla Ciebie inna misję… ważniejszą niż wszystkie inne misje na świecie. I wiesz co? – jestem pewna, że Ty! – tak, tak – właśnie Ty jasiek – słyszysz mnie teraz? I słyszysz moje słowa… dostałeś misję do wykonania! I Ty – jak i cała Twoja rodzina – wykonujecie tą misję każdego dnia najlepiej, jak tylko się da! Wybacz, że nie wymieniam Twoich sióstr… po prostu Ich nie znam. Ale znam mamę która jest NAJWSPANIALSZĄ MAMĄ NA ŚWIECIE… znam mamę, do której tak pięknie tuliłeś się w Centrum Zdrowia i znam tatę… mądrego faceta, który twardo stąpa po ziemi… tatę, który jest prawdziwym KAPITANEM na tym okręcie zwanym MIESZKIEŁŁO… tatę, który nigdy się nie poddaje i zawsze walczy do końca. Dla wszystkich… dla dobra ogółu. Jesteś cholernym szczęściarzem, że możesz Ich mieć na co dzień przy sobie!
Pamiętam Cię dobrze… pamiętam dzień, w którym zobaczyłam Cię po raz pierwszy na Oddziale w Centrum Zdrowia Dziecka. Pomyślałam sobie wtedy „to ten Jasiek”. Już wtedy dla nas wszystkich byłeś kimś wyjątkowym. Byłeś, jesteś i będziesz. Bo wiesz co Jasiek?/… to Ty tworzysz historię… tak! To Ty piszesz ja każdego dnia. To Ty pokazujesz wszystkim dookoła, że odwaga nie polega na nieodczuwaniu strachu, ale na umiejętności działania mimo niego… To Ty pokazujesz nam dorosłym, że w życiu nie chodzi o posiadanie samych dobrych kart, ale o umiejętne granie tymi, które już masz w ręku. I wiesz co Jasiek?… jesteś w tym cholernie dobry! Nie znam lepszego! A wierz mi, że nie należę do tych, którzy chwalą dla zasady…
Zastanawiam się czasem, co myśli sobie 14 latek tak bardzo świadomy, jak Ty… czy zadaje sobie pytanie ”dlaczego?” … ja nigdy nie zadałam tego pytania… Mówię nigdy od czasu choroby Kubusia. Wiesz dlaczego?… bo wszystko w naszym życiu dzieje się z jakiegoś powodu… bo w ciężkiej chorobie także tkwi dobro…. Bo kiedy ciało słabnie silniej czuje się duszę. Dlatego nie warto pytać dlaczego?… tak jest i już. Trzeba to wziąć na klatę i Ty to bierzesz. Cała Twoja rodzina to bierze każdego dnia.
Każdego dnia piszecie nową historię… pokazujecie całemu światu jak należy walczyć o każdy kolejny dzień… zrobiliście już tyle… i nadal robicie!!! Nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich innych, którzy być może pewnego dnia spytają” dlaczego?”…
Wasza walka jest walką nas wszystkich, choć uczucia pozostają między Wami, to my wszyscy jesteśmy częścią tej walki… patrzymy na Was każdego dnia… trzymamy kciuki, bo cóż możemy zrobić więcej. Kuba czasem coś podszepnie, że zagrałby w Minecrafta z tym chłopcem, który leżał z Nim w centrum Zdrowia dziecka… pamiętam, jak patrzyliście na siebie… Ty na Niego… jak na małego brzdąca – w końcu gówniarz ma tylko 7 lat… i On na Ciebie… jak na starszego kolegę po fachu… z takim kompem… bał się nawet zagaić o cokolwiek.
I tak to nasze życie wygląda … często boimy się nieznanego… boimy się sięgać po więcej…
Ale nie Ty Jasiek!!! Ty się nie boisz !!! Ty tak zorganizowałeś swoje życie, aby każda chwila była w nim ważna… to umiejętność wielkich ludzi… to wielka zasługa Twoja i Twoich rodziców… a my… cóż… jesteśmy wdzięczni, że dziś możemy być z Tobą jak wtedy w Centrum Zdrowia dziecka.
W tym roku święta przyjdą do Ciebie nieco szybciej szczęściarzu… to będą wyjątkowe Święta… dlatego nasze życzenia dla Ciebie będą wyjątkowe.
Chcemy Ci życzyć Jasiu abyś nie otrzymywał prezentów, a uśmiech i bliskość ukochanych Ci osób, bo nie ma niczego bardziej cenniejszego niż czas, jaki ktoś jest Ci w stanie podarować.
Abyś nigdy się nie zmienił, był zawsze tak samo skryty, nieśmiały jak wtedy w Centrum Zdrowia dziecka… abyś był tak samo dzielny i wytrwały i niepokonany. Aby wszystkie zmiany, na jakie się zdecydujesz… aby wszystkie Twoje decyzje – jakie podejmiesz – wypływały zawsze prosto z Twojego serca, a nie były podyktowane wymogami otoczenia
Bo Twoje szczęście i Twój uśmiech są najważniejsze !
Życzę Ci tego uśmiechu na co dzień, który jest ogromnym ukojeniem dla serca najukochańszej dla Ciebie osoby – Twojej mamy.
Życzę Ci wytrwałości i tak wspaniałego charakter, jaki pokazywałeś i pokazujesz całemu światu każdego dnia.
Pamiętaj, że to on nadaje sens całemu Twojemu życiu!
I na koniec taka moja osobista prośba…
Niech ten chłopiec z marzeniami stanie się mężczyzną z wizją… wizją lepszego świata.
Jasiek, każdego dnia jesteśmy z Tobą- obserwujemy Twoją walkę – niesiemy wspólnie ten krzyż… Nigdy się nie poddawaj „You will never walk alone…”
Dominika Dorian Kuba i Liwia
PS Jasiu… dobrych Świąt jedynych w swoim rodzaju. Dla nas wszystkich jesteś bohaterem.. najwaleczniejszym z walczących. Pewnie wiesz, lub nie – ale ostatnio byliśmy z wizytą na audiencji generalnej u papieża Franciszka w Watykanie. Dostaliśmy od Niego 4 różańce – dla każdego po jednym- ale ten jeden wyjątkowy wędruje do Ciebie Jasiu. Wesołych Świąt!
– – –
Dziękujemy Kochani!!! Wiemy jak trudna walka przed Wami. Również poruszyliście niebo i ziemię – cieszymy się, że wydeptaliśmy kawałek nowej ścieżki dla innych… a Wy jak burza idziecie do przodu i wiem, że nic Was nie powstrzyma, aby ratować Kubę. Tak trzeba. Tak trzymać.
Musimy pokonać tego smoka. Jesteście wspaniałą rodziną.