Kochani, ten wpis jest dla wszystkich rodziców i dzieci których czeka zabieg biopsji mózgu. Jasiek przed biopsją zasypywał nas pytaniami dotyczącymi biopsji,a w szczególności interesowało go czy biopsja wiąże się z koniecznością ogolenia całej głowy, jak wygląda rana po biopsji, czy jest dużo szwów, czy ma się dużą dziurę w głowie…szukaliśmy informacji, żeby zaspokoić jaśkową ciekawość ale nie byliśmy w stanie znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania.
Dlatego specjalnie dla kolejnych bohaterów których czeka podobny zabieg wrzucamy garść informacji. Pamiętajcie tylko Kochani, że Jasiek miał zabieg w Zurychu i w przypadku wybrania innego ośrodka procedura może być inna.
Ku wielkiej uldze Jaśka nie ogolili mu głowy, a jedynie malutki fragment za uchem. Miejsce biopsji zależy od umiejscowienia guza – u Jaśka lekarze zdecydowali, że do guza dotrą za lewym uchem.
Sam zabieg polega na tym, że w czaszce najpierw wierci się małą dziurkę, przez którą wprowadza się następnie bardzo cienką igłę.
Zabieg w Zurychu wykonany jest metodą biopsji stereoskopowej, czyli najnowocześniejszą trójwymiarową techniką zapewniającą nawigacje z wielką dokładnością.
Mimo to krwotok, uraz nerwu lub niepowodzenie biopsji wciąż zdarza się u około 5% badanych.
Najgroźniejszym niebezpieczeństwem jest trafienie igłą w naczynie krwionośne co może spowodować krwotok wewnątrz czaszkowy.
Igła może też nie trafić w guza, co powoduje konieczność powtórzenia biopsji z uwagi na brak materiału do badania.
Podczas zabiegów możliwe jest też naruszenie innych układów – u Jaśka najbardziej narażone były mięśnie twarzy i nerwy wzroku.
Zabieg jest przeprowadzany w pełnej narkozie. Po zabiegu należy spędzić dobę na obserwacji na OIOMie gdzie na bieżąco kontrolowane są wszystkie ważne parametry życiowe.
Oczywiście dzień przed operacją zaplanowana jest wizyta u anestezjologa i spotkanie z neurochirurgiem który będzie prowadził operację. To własnie wtedy lekarze odpowiadali cierpliwie na wszystkie zadawane przez Tatę i Jaśka pytania. Wizyta ta bardzo uspokoiła chłopaków, ale była też okazją do poznania osobiście lekarzy.
Opieka w szpitalu na miejscu jest wspaniała. Na OIOMie na każdych dwóch pacjentów jest dyżurny pielęgniarz, który non stop czuwa przy łóżku.
Po operacji Jaśkowa rana wygląda tak – jak widzicie nie widać jej za mocno. Na końcu posta, dla osób o mocniejszych nerwach wklejam zbliżenie.
Cążki, które są na pierwszym zdjęciu to specjalne narzędzie do wyjmowania metalowych szwów. Narzędzie dostaliśmy od lekarzy wykonujących operację, mamy umówić się do chirurga na miejscu, żeby wyjął Jaskowi szwy 10 dni od przeprowadzenia zabiegu.
W zaleceniach mamy wskazane 2 przypadki z którymi mamy udać się na kontrolę do szpitala – jeżeli w ranę wda się zakażenie lub Jasiek będzie miał gorączkę.
Po biopsji Jasiek czuje się całkiem nieźle, parę dni był bardziej senny, ale szybko wrócił mu apetyt i już w niedziele nieźle się czuł i wziął był w stanie wziąć nawet kolejną dawkę ONC201.
Przez pierwsze dwa dni bolała go trochę głowa, a teraz jedyna dolegliwość na którą się skarży to to że rana bardzo go swędzi i chciałby się tam podrapać 🙂
Jasiek spokojnie może brać prysznic (nie kąpiel) a nawet myć głowę szamponem dla dzieci.
Poniżej wklejam zbliżenie rany dla ciekawskich.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
\/