COŚ DZIAŁA!

Dziś mieliśmy trudny dzień… Dzień brania leku ONC201. Procedura jest taka, że po dobrym obfitym śniadaniu po dwóch godzinach – 4 kapsułki po kolei pod rząd.
I ostatnio mieliśmy kryzys. Drżenie mięśni, bardzo złe samopoczucie. Janek bał się tej chwili od wczoraj…
Pierwsze zadanie – obfite śniadanie wymagało pertraktacji i wmuszania. Ale udało się zjeść 3 jajka na miękko, 3 małe parówki i dwie szklanki mleka.


Odczekaliśmy… Start… weszły i nie wyszły…czyli sukces. Potem pomidorowa Pani Ewy.
ONC201, co to za lek?
W wyniku badań przesiewowych naukowcom udało się stworzyć lek o nazwie ONC201, należący do nowej klasy farmaceutyków przeciwnowotworowych. Lek zarówno blokuje podziały komórowe jak i ma działanie proapoptotyczne (kieruje komórki na drogę programowalnej śmierci). Lek został przetestowany na komórkach, modelu mysim oraz został poddany pierwszej fazie badań klinicznych i wykazuje on skuteczność przeciw szeregowi różnych rodzajów nowotworów. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach możemy oczekiwać wprowadzenia tego leku do różnych terapii przeciwnowotworowych.
Janek dostał się do programu badawczego z ONC201 jako jeden z ostatnich. Mieliśmy ogromne szczęście.
Po godzinie od wzięcia leków Jasiek już doszedł do siebie i pojechaliśmy do kliniki. Dzielnie zniósł naświetlania i przy okazji wyjaśniło się dlaczego mamy wrażenie, że Jasiu jest szczególnie traktowany.

Doktor Sharif wziął mnie do gabinetu i z dumą pokazywał wykresy, tabelki i wyniki.  Janek reaguje zgodnie z teorią. Wszystko jest dokładnie tak jak powinno być. Ma znakomitą odpowiedź i na wirus i na szczepionkę. Odporność uzyskana po wszczepieniu specjalnie wyhodowanych komórek odpornościowych utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie cały czas.

I najważniejsza informacja – w badanych próbkach krwi znajdowane są martwe komórki nowotworu.

Każdy naukowiec marzy o takim pacjencie. I pacjent staje się trochę własnością zespołu naukowców,a rodzic ma się słuchać.

Za dużo cukru wychodzi w tych wynikach, czy Jasiu je słodycze? 
No je… 

No to musi być z tym koniec! Bo to blokuje nam wprowadzenie jeszcze jednego leku i karmi guza!!!

Macie natychmiast odstawić wszystkie żelki cukierki…cukier tylko ten który jest w zdrowej żywności i owocach. Żadnego innego nie wolno wam podawać!.


Ok…wszystkie żelki i pianki skonfiskowała zaraz po przyjściu Pani Ewa.


Dostaliśmy też kolejną receptę na Kurkuminę i Boswelia- jutro wykupimy.

Ciekawe czego dowiemy się jutro od prof Van Goola. Wyraźnie czeka nas bardzo ważne spotkanie, na pewno wszystkim się z Wami podzielimy.
Zmęczeni trafiliśmy na pyszną pizzę…
Potem naszym tramwajem nr 16, w kolejce facet z siwą broda zaplecioną w 20 cm warkoczyk rozśmieszał starszą panią, która chichotała jak mała dziewczynka.


I w końcu Mordor 

Na wiadukcie nad drogą szybkiego ruchu wiatr chciał urywać nam głowy.


Dom…komputer… Ciepła herbatą z cytryną. Z rozpędu posłodzona… Ostatni raz.


To był dobry dzień. 
Tags: No tags

Comments are closed.