ONC201

W wyniku badań przesiewowych naukowcom udało się stworzyć lek o nazwie ONC201, należący do nowej klasy farmaceutyków przeciwnowotworowych. Lek zarówno blokuje podziały komórowe jak i ma działanie proapoptotyczne (kieruje komórki na drogę programowalnej śmierci). Lek ten powoduje zwiększenie produkcji ligandu TRAIL, prawdopodobnie poprzez inaktywację kinaz Akt i ERK, co powoduje aktywację białka Foxo3a, które wiąże się z promotorem genu TRAIL. Ligant TRAIL jest białkiem umieszczonym na komórkach układu odpornościowego, które powoduje selektywne wywoływanie apoptozy komórek nowotworowych przy jednoczesnym braku wpływu na zdrowe komórki. Niestety lek ten mimo wielu zalet nie będzie skuteczny przeciw komórkom, które uzyskały odporność poprzez zaburzenie opisanej wyżej ścieżki przekazywania sygnałów. Lek został przetestowany na komórkach, modelu mysim oraz został poddany pierwszej fazie badań klinicznych i wykazuje on skuteczność przeciw szeregowi różnych rodzajów nowotworów. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach możemy oczekiwać wprowadzenia tego leku do różnych terapii przeciwnowotworowych.

Janek bierze ONC201 od września ub.r.podajemy go w formie dość dużych kapsułek. Obecnie dawka to 1280mg na tydzień. Od miesiąca podwojona wobec dotychczasowej. Waży obecnie 70 ,kg.
Zdania na temat podawania leku w tej fazie choroby były podzielone, jednak zarówno przedstawiciel producenta jak i nasi zaufani i profesorowie powiedzieli podawać. Obserwować i meldować.

Przełknięcie tak dużych kapsułek stanowi problem w sytuacji kiedy przełykanie i oddychanie jest utrudnione.
Dlatego kiedy Janek wczoraj wieczorem na pytanie czy bierzemy ONC pokiwał głową na nie. Odpuściliśmy.
Wiemy, że można zawartość kapsułek wysypac do jogurtu i podać w tej formie. Ale wiemy też że taka mikstura jest bardzo niesmaczna.

Po dłuższej chwili Janek zawołał Mamę. Zawołał to za dużo powiedziane. Ale te dwie sylaby…pierwsze słowo każdego dziecka jeszcze potrafi cicho powiedzieć. Ma ma… I potem pytania na tak i na nie… Chcę wziąć onc….

Procedura jest taka.: kapsułka popita kilkoma łyżeczkami wody z cytryną…i bezpośrednio po polknięciu podstawiamy pod nos pojemnik świeżo zmielonej pachnącej kawy. Trzy oddechy. 5 minut przerwy. I kolejna. I tak cztery razy…co cztery dni.

Janek przespał całą noc bez chrapania…spokojnie głębiej oddychając. Głębokim snem. Dziś rano pełny kontakt. Wydaje nam się, że lepiej też mówi. I lepiej połyka. Nie wiemy co dzieje się w Jego głowie. Opisujemy Wam fakty.
Wczoraj na bezchmurnym niebie świeciły gwiazdy…dziś słońce zagląda nam przez okno do domu.
Mamy kolejny dzień. Dziękuję dobry Panie Boże.

Tags: No tags

2 komentarze